Od 12 lutego zewnętrzne obiekty sportowe, a więc m.in. korty tenisowe, boiska piłkarskie czy lodowiska mogą już funkcjonować z zachowaniem odpowiedniego reżimu sanitarnego. Utrzymujące się od kilku tygodni mrozy i od czasu do czasu padający śnieg to wymarzone warunki dla miłośników białego szaleństwa – także łyżwiarzy.
Dyrekcja Miejskiego Centrum Sportu i Rekreacji zapowiedziała już jednak, że płońska ślizgawka w tym sezonie zimowym nie zostanie uruchomiona.
- Przede wszystkim jest to przyczyna czasowa. Zgodnie z rozporządzeniem Rady Ministrów obiekty sportowe zostały dopuszczone do funkcjonowania warunkowo na okres 2 tygodni. Czas przygotowania lodowiska takiego jak w Płońsku to około 10 dni. Z doświadczenia z ubiegłych sezonów wiemy, że sezon łyżwiarski, w sposób naturalny, kończy się na początku marca. Wynika to ze statystyk wejść na lodowisko. Kolejna to przyczyna funkcjonalna, bowiem zgodnie z rozporządzeniem dzieci i młodzież szkolna do godziny 15:00 ma naukę zdalną. W związku z tym nie byłoby możliwe korzystanie przez uczniów z lodowiska do godziny 15:00 – wyjaśnia dyrektor Waldemar Kunicki.
Dyrekcja jako jeden z powodów nie uruchomienia lodowiska podaje także aspekty ekonomiczne – koszty pracy agregatu oraz pracownicze. Nie sposób nie połączyć braku miejsca dla łyżwiarzy z weekendowymi interwencjami policjantów na płońskich Rutkach, którzy przekonywali znajdujących się na zamarzniętej tafli akwenu, aby z niej jak najszybciej zeszli.
- Mimo tego, że w wielu miejsca lód wydaje się być gruby, to już kilka metrów dalej może być cienki. Ulega on ciągłym zmianom, także dobowym i nigdy nie ma takiej samej grubości na całym zbiorniku. Pamiętajmy, że poruszanie się po lodzie bez odpowiedniej wiedzy i sprzętu asekuracyjnego może źle się dla nas skończyć. Lód może się załamać i wpadniemy do wody, a grube, ciężkie, zimowe ubrania błyskawicznie nasiąkną wodą i utrudnią nam poruszanie się - ostrzega podkom. Kinga Drężek-Zmysłowska, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Płońsku.
Względy ekonomiczne czy organizacyjne nie stanęły jednak na przeszkodzie w uruchomieniu ślizgawki miejskiej chociażby w Glinojecku, która działa od minionej soboty.
- Nie znam sytuacji finansowej Glinojecka i nie chciałbym tego komentować. To jest decyzja burmistrza i zarządców obiektów. Każdy podejmuje suwerenne decyzje niezależnie. Nie chciałbym się odnosić do tej kwestii - komentuje dyrektor Waldemar Kunicki.
Oprócz Glinojecka miejskie lodowiska uruchomiono także w Ciechanowie czy Przasnyszu.













