Zamknięcie nekropolii to nadinterpretacja przepisów a samo „rozporządzenie nie wprowadza zakazu wstępu cmentarze. To decyzje leżące w gestii zarządców”- tak stwierdził rzecznik rządu Piotr Müller. Mimo to do naszej redakcji dochodziły doniesienia o planach zamknięcia bramy płońskiego cmentarza parafialnego. Zostały one szybko zdementowane przez proboszcza ks. kan. Janusza Rumińskiego. Okazało się jednak, że inaczej sytuacja w Baboszewie, gdzie na tablicy ogłoszeń przed bramą wejściową pojawiła się kartka z napisem „Zakaz wchodzenia na cmentarz. Za złamanie zarządzeń grozi wysoka kara pieniężna”. Pomimo wywieszenia informacji, sama furta cmentarna nie została jednak zamknięta. O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy proboszcza parafii pw. św. Urbana w Baboszewie ks. Stanisława Gutowskiego.
- Każdy wchodzi na swoją odpowiedzialność. Bramy i furtki są pootwierane i nic nie jest zamknięte. Na własną odpowiedzialność można na cmentarz wchodzić. Nie było kłódek, tylko tyle, że wisiała kartka, a ponieważ to niektórych bulwersowało, że to zakaz, to zostało to zmienione na informację, że można wchodzić na własną odpowiedzialność - wyjaśnia proboszcz.
Jednocześnie przypominamy, że rządowe ograniczenia mówią jasno – „wychodzenie z domu powinno być ograniczone do absolutnego minimum. Przemieszczać się możemy w przypadku m.in.: dojazdu do i z pracy, wolontariatu na rzecz walki z COVID-19, załatwiania niezbędnych do życia codziennego spraw”. W ostatnim przypadku chodzi o niezbędne zakupy, wykupienie lekarstw, wizytę u lekarza lub opiekę nad bliskimi.